Stal Rzeszów – Motor Lublin 02.05.2007

0Relacjonuje Kibic Motoru: Na najważniejszy wyjazd pod względem piłkarskim (walka o II ligę) wybrała się bardzo liczna grupa kibiców Motoru. Osoby odpowiedzialne za organizacje wyjazdu same były zaskoczone liczbą osób, która przyszła na zbiórkę. Na wyjazd zamówionych zostało 7 autokarów i 2 busy. Jako, że to okazało się za mało to zaczęło się uciskanie ich maksymalnie.

W jednym autokarze jechało aż 90 osób. Każdy na biegu zaczął kombinować samochody, których też było bardzo dużo. Wyjazd minimalnie opóźnił się, bo psy musiały każdego dokładnie sfilmować wraz z dowodem, który każdy musiał pokazywać do kamery. Stało się to już naprawdę dość meczące, że przed każdym wyjazdem to samo. Mają już Nas nagranych po parenaście razy.

Droga do Rzeszowa w eskorcie lubelskich psów do kończącego się województwa lubelskiego, zaś na granicy województwa podkarpackiego czekały już Na nas rzeszowskie psy. Żeby tradycji stało się zadość, na każdy wyjazd jaki jechaliśmy do Rzeszowa to musieliśmy zaliczyć pobyt na lotnisku pod Rzeszowem. Tym razem nie mogło być jednak inaczej. Czekała na Nas kosmiczna liczba psów, oczywiście nie zabrakło też lubelskiej kryminalnej, która szuka chuja do dupy jeżdżąc za Nami.

Jako, że już nie mieliśmy dużo czasu do meczu to jebane psy po złości opóźniały wszystko. Zaczęło się od przeszukiwania autokarów, plecaków i osób. Wszystko robili naprawdę mozolnie.

Wjeżdżając do Rzeszowa zamiast Nas poprowadzić najkrótsza drogą, to oczywiście znowu po złości wiozą Nas na około i na dodatek z prędkością 40 km/h. Stawanie na czerwonych światłach, przez sam Rzeszów jechaliśmy z 25 minut. Pod stadion dojechaliśmy pod koniec pierwszej połowy.

Długo nie musieliśmy się zastanawiać, że najlepszym rozwiązaniem będzie wjazd z bramą i tak też się stało (może kupiliśmy z 10 biletów :D). Psów zamurowało, bo nie wiedzieli co zrobić, a ochrona która próbowała coś tam gazować dostała klapsy i została dość daleko pogoniona. W trakcie ewakuacji ochroniarki pogubiły swój asortyment.

Na stadninie meldujemy się w 550-570 osób (w tym 20 Śląska i 35 Chełmianki). Wywieszamy flagi i dopingujemy już do końca meczu. Trochę ultrasujemy (pasy materiału w barwach oraz ognie bengalskie).

Stali Rzeszów młynie (niech sami napiszą) ale na moje oko ok. 400. Trochę ultrasują i dopingują, ale często są zagłuszani przez Nasz doping. Mecz zakończył się wynikiem najbardziej korzystnym jaki tylko mógł. Motorek wygrał 2-1, a po końcowym gwizdku przez ponad 15 minut z grajkami cieszmy się ze zwycięstwa.

Po meczu nic już się ciekawego nie działo wracamy w zajebistych humorach do Lublina opijając hucznie zwycięstwo, II liga coraz bliżej. OBY SIĘ UDAŁO!

Dziękujemy Naszym zgodom za wsparcie na tym wyjeździe. Po meczu dzwoni Stal Rzeszów ze śmieszną propozycja walki 20 po 20, wiedząc że się nie ustawiamy się na liczby. Proponujemy im zaatakowanie chociaż jednego autokaru, lecz przy takiej ilości psów to raczej niemożliwe.

.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*