Piłkarze Motoru Lublin zabrali do Warszawy nieodpowiednie obuwie

Trzecioligowy Motor Lublin przegrał w meczu kontrolnym z Polonią Warszawa aż 0:7, a zawodnicy gości nie podeszli zbyt profesjonalnie do tego spotkania. – Większość zawodników pojechała do Warszawy w nieodpowiednim obuwiu. W lankach (korkach wykonanych ze sztucznego tworzywa – red.) jeździli po tym boisku jak na łyżwach. Ale to są profesjonaliści i muszą z tego wyciągnąć wnioski – mówi Leszek Bartnicki, prezes Motoru.

Czy to był zimny prysznic dla drużyny? – Tak. Dostaliśmy lekcję futbolu i musimy z niej wyciągnąć wnioski – mówi Marcin Sasal, trener Motoru. – Nie da się ukryć, że byliśmy zespołem gorszym. Różnica bramek jest kolosalna – dodaje Leszek Bartnicki. – Już w 5. minucie kontuzji doznał doświadczony Artur Gieraga. Próbował kontynuować grę, ale zszedł z boiska w 20. minucie. Niebawem zdjęty został również Julien Tadrowski. Obronę tworzyła młodzież i widać było, że doświadczeni Daniel Gołębiewski i Fabian Pawela byli dla nich bardzo surowymi egzaminatorami. Ustępowaliśmy Polonii pod względem szybkości, ale to wynikało z tego, że gospodarze inaczej mają ułożony okres przygotowawczy. My dzień wcześniej mieliśmy ciężki trening interwałowy – twierdzi prezes Motoru. W ekipie żółto-biało-niebieskich po raz pierwszy zagrali testowani 21-letni napastnik Przemysław Śliwiński (Radomiak) i 19-letni pomocnik Dominik Prusaczyk (Jagiellonia II Białystok). – Jeszcze za wcześnie na ich ocenę – mówi Sasal. – Na razie będą trenować z nami, a ostateczną decyzję podejmiemy po kolejnym sparingu – dodaje Bartnicki. – Wiem, że musimy się wzmocnić. Cały czas prowadzimy rozmowy, ale nie jest to takie proste, by już w styczniu mieć gotową kadrę. Do ligi jeszcze ponad miesiąc i jestem przekonany, że uda nam się odpowiednio wzmocnić zespół – twierdzi.

źródło: kurierlubelski.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*