Przegląd prasy po pucharowym meczu z Avią

Motor Lublin – Avia Świdnik 3:0 (Wypowiedzi pomeczowe)

dodano: 13.04.2017

W finale Pucharu Polski LZPN zagrają Lublinianka i Motor Lublin. Żółto-biało-niebiescy pokonali w środę Avię Świdnik 3:0. Jak to spotkanie podsumowali trenerzy obu drużyn?

Zapis relacji na żywo z meczu znajdziesz tutaj.

Jacek Ziarkowski:Niestety okazało się, że nie zdobędziemy Pucharu Polski. Uważam, że z przebiegu meczu wynik jest trochę za wysoki. W mojej opinii zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie, chociaż rezultat pokazuje coś innego. Mieliśmy swoje sytuacje. Szkoda, że straciliśmy gole w newralgicznych momentach. Wyszliśmy na boisko i było 0:1. Wyszliśmy na drugą połowę i było 0:2. W końcówce z chłopaków zeszło powietrze. Brak koncentracji i dostaliśmy trzecią bramkę. Gratuluję Motorowi i życzę powodzenia w kolejnej fazie. Dlaczego tak szybko z boiska zszedł Piotr Piekarski? Po meczu z Unią Tarnów Piotrek miał problem ze stawem skokowym. We wtorek wziął udział w treningu i podjął decyzję, że wyjdzie na boisko. W trakcie spotkania okazało się, że nie może grać dalej. Byliśmy na to przygotowani.

Marcin Sasal:Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa i awansu do finału. Naszym celem jest to, żeby w Pucharze Polski powalczyć do końca i dalej jesteśmy w grze. Fajnie otworzyliśmy ten mecz. Zdobyliśmy gola na 1:0, a potem Kamil Oziemczuk mógł podwyższyć nasze prowadzenie i mielibyśmy to spotkanie pod kontrolą. Później ze swojej winy daliśmy pograć Avii. Od 16′ do końca pierwszej połowy prosiliśmy się, by dostać bramkę. Musimy pracować nad koncentracją. W tym pojedynku szansę dostało kilku młodzieżowców. Ten mecz traktowaliśmy tak, żeby pewne rzeczy im uświadomić i pokazać im, jak powinni reagować na pewne sytuacje. W przerwie dokonaliśmy korekt w ustawieniu, strzeliliśmy gola na 2:0. Potem był taki moment, kiedy był rzut wolny i rzut karny dla rywala. Dobrze, że Mateusz Zając obronił jedenastkę, bo mogło być nerwowo do końca. Chcieliśmy uniknąć dogrywki, mamy też swoje cele w lidze. Kiedy na boisko weszli zawodnicy bardziej doświadczeni, mieliśmy już to spotkanie pod kontrolą. Cieszy bramka Mateusza Chyły, który pewnie zapamięta ten dzień do końca życia. Będziemy dalej walczyli o Puchar Polski. Dziękuję kibicom, bo jest środek tygodnia, a fani jednak dopisali. Czujemy ich wsparcie i chcemy dla nich osiągać jak najlepsze wyniki.

Źródło : LubSport

Motor Lublin – Avia 3:0. Derby Lublina w finale

Motor Lublin - Avia 3:0. Derby Lublina w finale
Piłkarze Motoru Lublin wygrali przed własną publicznością z rywalami ze Świdnika i awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim.
Gospodarze zaczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Już po 120 sekundach gry podopieczni Marcina Sasala prowadzili 1:0, dzięki bramce Slavena Jurišy. Chorwacki pomocnik wykorzystał dobre dośrodkowanie od Marcina Michoty i strzałem pierwszej piłki pokonał bramkarza gości. 

Dwie minuty później miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie, ale po strzale Kamila Oziemczuka bardzo dobrą interwencją na linii bramkowej popisał się Jakub Zolech.

W pozostałej części pierwszej połowy „Motorowcy” mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować kolejnymi golami. Swoje szanse mieli także przyjezdni, którzy kilkukrotnie kąśliwie strzelali z dystansu.

Swoich sił z dalszej odległości próbowali Krystian Mroczek i Michał Jeleniewski, ale brakowało im skuteczności. Najbliższy szczęścia był Patryk Czułowski, który zmarnował znakomitą okazję bramkową tuż przed zejściem do szatni.

Kibice zebrani na Arenie Lublin nie musieli długo czekać na drugą bramkę dla Motoru po zmianie stron. Dwie minuty po wznowieniu gry na listę strzelców ponownie wpisał się Juriuriša. 25-latek dostał w polu karnym piłkę z prawego skrzydła i uderzył na bramkę. Po rykoszecie, futbolówka wpadła do siatki.

Niedługo potem bliski gola na 3:0 dla lublinian był Michał Paluch, ale przegrał on pojedynek sam na sam z bramkarzem Avii.

Następnie szansy na kontaktowe trafienie nie wykorzystali świdniczanie. W 57. minucie sędzia podyktował dla nich rzut karny, ale słaby strzał w środek bramki z jedenastu metrów Wojciecha Białka obronił Mateusz Zając. Tym samym, bramkarz debiutujący w barwach Motoru w oficjalnym spotkaniu sprawił sobie prezent na 21. urodziny, które obchodzi 13 kwietnia.

Zmarnowana okazja podłamała żółto-niebieskich, którzy do końca spotkania nie zagrozili już znacząco bramce przeciwników. Z kolei gospodarze stworzyli jeszcze sytuacje bramkowe i jedną z nich wykorzystali. W doliczonym czasie gry wprowadzony z ławki rezerwowych Mateusz Chyła strzałem głową z dwóch metrów ustalił wynik konfrontacji.

Obok Motoru, finalistą Pucharu Polski na szczeblu LZPN będzie czwartoligowa Lublinianka. W drugim ze środowych półfinałów zielono-biało-czerwoni pokonali na wyjeździe występującą w klasie okręgowej Perłę Borzechów 2:1.

Do przerwy to gospodarze sensacyjnie prowadzili 1:0 po bramce Radosława Poleszaka. Jednak po zmianie stron w ciągu czterech minut losy awansu rozstrzygnęli lublinianie. Dwie bramki dla zespołu prowadzonego przez trenera Grzegorza Białka zdobył 22-letni Jarosław Milcz.

Jako drużyna z niższej klasy rozgrywkowej, Lublinianka będzie formalnym gospodarzem finałowego meczu o okręgowy Puchar kraju. Dokładne miejsce i termin tego spotkania poznamy wkrótce, ale najprawdopodobniej do rywalizacji dojdzie na Arenie Lublin.

Motor Lublin – Avia Świdnik 3:0 (1:0)

Bramki: Juriša 2, 48, Chyła 90+

Motor: Zając – Michota (66 Szysz), Gieraga, Tadrowski, Kowalczyk (81 Chyła), Kamiński (58 Martynek), Tymosiak (58 Słotwiński), Juriša, Oziemczuk (58 Stachyra), Myśliwiecki, Paluch (72 Majkowski). Trener: Marcin Sasal

Avia: Zolech – Herda, Mazurek, Dykij, Kazubski (67 Sołdecki) Mroczek (89 Starok), Szymala(69 Bogusz), Piekarski (13 Jeleniewski), Wołos (46 Maciejewski), Czułowski (73 Skowroński), Białek. Trener: Jacek Ziarkowski

Żółte kartki: Kamiński, Kowalczyk – Szymala, Wołos, Mazurek.

Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin)

Widzów: 2150

Źródło: Kurier Lubelski

 

Motor pokonał Avię 3:0 i zagra w finale Pucharu Polski (zdjęcia)

 
 
Zgodnie z zapowiedziami trener Marcin Sasal zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie swojej drużyny. Szansę dostała przede wszystkim trójka graczy, która najczęściej w meczach ligowych wchodzi na boisko z ławki: Michał Paluch, Paweł Myśliwiecki i Slaven Jurisa.

Ten ostatni, który do Motoru został wypożyczony z Górnika Łęczna szybko otworzył zresztą wynik. Już drugiej minucie świetnie ze skrzydła wrzucał Marcin Michota, a Jurisa pewnym strzałem zaliczył pierwsze trafienie w nowych barwach. W kolejnych minutach Avia dążyła do wyrównania i miała kilka okazji. Dosłownie centymetrów zabrakło Krystianowi Mroczkowi, groźnie strzelał też Wojciech Białek. Do przerwy żółto-biało-niebiescy prowadzili jednak 1:0.

Po zmianie stron znowu świetnie w polu karnym znalazł się Jurisa. Tym razem Chorwatowi dopisało też szczęście. Lekki rykoszet przy strzale utrudnił jeszcze interwencje Jakubowi Zolechowi i bramkarz przyjezdnych już w 48 minucie po raz drugi musiał sięgnąć do siatki. W kolejnych fragmentach spotkania sporo działo się na boisku. W 55 minucie Paluch staną oko w oko z golkiperem Avii, ale nie potrafił umieścić piłki w siatce. W odpowiedzi Białek uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Jeden z obrońców gospodarzy zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na „wapno”. Odpowiedzialność wziął na siebie „Biały”, ale spudłował.

Świdniczanie walczyli jednak do końca i mieli swoje okazje. Zwłaszcza Roman Skowroński, który dwa razy „zatrudnił” Mateusza Zająca. Szansę miał też Mroczek. Były golkiper Wisły Kraków w swoim pierwszym, oficjalnym występie zachował jednak czyste konto i był pewnym punktem drużyny. W samej końcówce gola zapisał na swoim koncie Mateusz Chyła, który głową ustalił rezultat na 3:0.

– Bardzo cieszymy się z kolejnej wygranej. Kontynuujemy dobrą passę, ale nadal koncentrujemy się na każdym, kolejnym spotkaniu. Fajnie, że Mateusz obronił rzut karny, bo to podbudowało drużynę. Chcemy tym razem wygrać w finale, bo w ostatnich latach nam to nie wychodziło – ocenia Kamil Stachyra, zawodnik żółto-biało-niebieskich,

Motor Lublin – Avia Świdnik 3:0 (1:0)

Bramki: Jurisa (2, 48), Chyła (90+4).

Źródło: Dziennik Wschodni

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*