Przegląd prasy po meczu z Podlasiem

Trudna przeprawa Motoru z Podlasiem. Żółto-biało-niebiescy już na podium!

Podopieczni Marcina Sasala wykorzystali niespodziewaną porażkę Resovii z Podhalem Nowy Targ (1:3) i wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli rozgrywek grupy IV III ligi! Motorowi łatwo jednak nie było. Podlasie Biała Podlaska na Arenie Lublin pokazało się z bardzo dobrej strony i do 69′ prowadziło 1:0! Ostatnie dwadzieścia minut należało jednak do żółto-biało-niebieskich.

Początek meczu wyglądał dość zaskakująco. Bialczanie wyszli na boisko naładowani energią i wcale nie zamierzali się bronić. W pierwszych minutach aktywny był Siergiej Krykun, który Pawła Sochę zaskoczyć mógł już w 15′. Bramkarz Motoru obronił jednak strzał skrzydłowego Podlasia. W 24′ 21-latek był już skuteczniejszy i podopieczni Miłosza Storto wyszli na prowadzenie 1:0. Lublinianie mogli odpowiedzieć pięć minut później, lecz w zamieszaniu podbramkowym żaden z nich nie potrafił skierować piłki do siatki Michała Krukowskiego. Po zdobytym golu przyjezdni postawili na defensywę i grę z kontry. Sporo szumu robił Siergiej Krykun, którego wspomagał Kamil Kocoł. Przed przerwą piłkarze Marcina Sasala ponownie mogli wyrównać, ale Michał Krukowski wybronił uderzenie Tomasza Tymosiaka.

Na drugą odsłonę Motor wyszedł z jedną korektą w składzie. Kamil Oziemczuk zastąpił Patryka Szysza. W 54′ powinno być 1:1, lecz Kamil Stachyra dołączył do grona piłkarzy, którzy tego dnia nie potrafili pokonać golkipera Podlasia. Niezadowolony Marcin Sasal limit zmian wykorzystał już w 64′. Ostatnim, który pojawił się na murawie, był bohater spotkania z Avią Świdnik Slaven Jurisa. To jednak nie Chorwat, a Kamil Oziemczuk w 69′ wyrównał stan meczu. Po tym trafieniu gospodarzom grało się znacznie łatwiej. Tym bardziej że w 76′ było już 2:1, kiedy to rzut karny skutecznie egzekwował Artur Gieraga. Ambitni goście liczyli jeszcze na to, że uda im się zaskoczyć Pawła Sochę, ale w 81′ wynik pojedynku na 3:1 ustalił Szymon Kamiński.

W następnej kolejce Motor Lublin zagra na wyjeździe ze Stalą Rzeszów (22 kwietnia, 17:00). Natomiast Podlasie Biała Podlaska podejmie Spartakus Daleszyce (22 kwietnia, 11:00).

Motor Lublin – Podlasie Biała Podlaska 3:1 (0:1)
Bramki: Kamil Oziemczuk 69′, Artur Gieraga 76′ (rzut karny), Szymon Kamiński 81′ – Siergiej Krykun 24′

Motor: Socha – Michota, Tadrowski, Gieraga, Słotwiński (61′ Chyła) – Kamiński, Tymosiak – Kaczmarek, Stachyra (57′ Paluch), Szysz (46′ Oziemczuk) – Majkowski (64′ Jurisa)

Podlasie: Krukowski – Radziszewski, Łakomy (85′ Zabielski), Pyrka, Komar (73′ P. Skrodziuk), Nieścieruk, Grajek, Leśniak (59′ Czapski), Krykun, Kocoł, Syryjczyk (71′ Andrzejuk)

Żółte kartki: Paweł Kaczmarek, Szymon Kamiński – Paweł Komar, Michał Pyrka
Widzów: 3 215
Sędziował: Michał Fudala (Brzesko).

Źródło: LubSport

 

Motor wiosną wciąż na fali. Lublinianie pokonali Podlasie Biała Podlaska

Motor wiosną wciąż na fali. Lublinianie pokonali Podlasie Biała Podlaska

Po pierwszych 45 minutach na Arenie Lublin zanosiło się na niespodziankę. Walczący o awans do drugiej ligi Motor przegrywał z mającym praktycznie pewne utrzymanie w trzeciej lidze Podlasiem Biała Podlaska 0:1. Jednak po zmianie stron gospodarze przycisnęli, strzelili trzy gole i mogli cieszyć się z siódmego wiosennego zwycięstwa z rzędu.
 

Żółto-biało-niebiescy awansowali na trzecie miejsce w tabeli i tracą do nowego lidera Garbarni Kraków trzy punkty. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski spadł na drugą lokatę, a Garbarnia wyprzedza go o jedno oczko. Zespół z Kielecczyzny jednak już wiosną pauzował w przeciwieństwie od ekip z Krakowa i Lublina.

Problemem Motoru przed sobotnim meczem były urazy kilku zawodników. Kontuzja wykluczyła z gry obrońcę Radosława Kursę (zawodnicy wyszli na boisko w koszulkach z napisem „ RADZIU JESTEŚMY Z TOBĄ”), a do samego końca pod znakiem zapytania stał występ narzekających na różne dolegliwości Kamila Cholerzyńskiego i Pawła Kaczmarka. Ostatecznie na boisku pojawił się tylko ten ostatni.

Goście przyjechali na Arenę Lublin podbudowani ostatnim zwycięstwem przed własną publicznością z Cosmosem Nowotaniec 2:1, po golach Damiana Leśniaka. Miłosz Storto, trener Podlasia mówił, że jego zespół jest bojowo nastawiony i chce sprawić niespodziankę. I miał ku temu podstawy. Jego podopieczni dobrze spisują się na wyjazdach – pięciokrotnie wygrali, trzykrotnie zremisowali i tylko dwa razy przegrali.

Początek spotkania dość nieoczekiwanie należał do przyjezdnych, którzy kilkakrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Sochę. Najpierw fatalnie „główkował” Siergiej Krykun, a następnie z półobrotu zbyt lekko uderzał Damian Leśniak. W odpowiedzi również zbyt lekko strzelał Kamil Majkowski.

W 21. min. powinno być 0:1, ale Socha jakimś cudem nogami odbił strzał Krykuna. Jednak w 24. min. Krykun sfinalizował przepiękną, zespołową akcje Podlasia. Na sektorze zajmowanym przez kibiców gości zapanowała euforia.

Motor grał chaotycznie, niedokładnie, ale mimo to miał kilka sytuacji do pokonania Michała Krukowskiego. Marcin Sasal, trener Motoru próbował coś zmienić w grze swojej drużyny. Kamil Stachyra, który mecz zaczął na lewym skrzydle, powędrował na prawą stronę boiska, zamieniając się pozycjami z Patrykiem Szyszem.

W pierwszej odsłonie nie byliśmy sobą. Było za dużo nerwów i praktycznie nic nie mogliśmy zdziałać.

W 29. min. gościom dopisało szczęście. Ich obrońcy dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej. Później znów było groźnie pod bramką Motoru, jednak między słupkami dobrze spisywał się Socha, broniąc między innymi „bombę” Kamila Kocoła z około 30 metrów. Następnie zaatakował Motor, ale znów piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Podlasia.

– W pierwszej odsłonie nie byliśmy sobą. Było za dużo nerwów i praktycznie nic nie mogliśmy zdziałać. Czy miała na to wpływ środowa konfrontacja w Pucharze Polski? Trudno na gorąco oceniać, ale kryzys dopada kiedyś każdą drużynę. Najważniejsze, że po zmianie stron zespół się podniósł – mówi Sasal.

Na drugą połowę nie wyszedł już Szysz, którego zastąpił Kamil Oziemczuk. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Najpierw sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Kamil Stachyra, a w 67. min. piłka po strzale Kaczmarka odbiła się od słupka.

W 69. min. był remis. Błąd popełnił Michał Krukowski, a nadzieje miejscowym fanom na zwycięstwo przywrócił Oziemczuk. – Nie czuję się bohaterem. Wygrywamy i przegrywamy razem, więc na pochwały zasługuje cała drużyna. Było ciężko, ale wyszarpaliśmy te trzy punkty – uprzedza późniejsze wydarzenia pomocnik Motoru.

W 76. min. było już 2:1. Sędzia wskazał na wapno, po zagraniu piłki ręką jednego z zawodników gości. Jedenastkę skutecznie egzekwował niezawodny w tym elemencie Artur Gieraga. Końcowy rezultat spotkania ustalił młodzieżowiec Szymon Kamiński.

– W przerwie przeprowadziliśmy w szatni męską rozmowę. Nie było żadnych krzyków, lecz wymiana argumentów – zdradza trener Motoru. – Z każdą upływającą minutą graliśmy coraz lepiej i udokumentowaliśmy to golami. Miały na to wpływ zmiany na boisku, jak i w ustawieniu. Chłopakom należą się brawa, ponieważ pokazali oni charakter. Cieszy mnie również, że mimo prowadzenia graliśmy cały czas do końca.

Źródło: Kurier Lubelski

Motor – Podlasie 3:1. Licznik zwycięstw ciągle bije! 

 
 
 

(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)

Motor nie zwalnia tempa. Zespół z Lublina wygrał siódmy mecz z rzędu na wiosnę. Tym razem w derbach pokonał Podlasie Biała Podlaska 3:1. Tym samym gospodarze prawie wyrównali swój dorobek punktowy z pierwszej rundy. Na jesieni zgromadzili 22 punkty, a teraz mają ich już na koncie 21.

 – Chcemy powalczyć w Lublinie o dobry wynik i przerwać passę Motoru – zapowiadał Miłosz Storto, trener Podlasia. I słowa dotrzymał. W 24 minucie kibiców gospodarzy zaskoczył Siergiej Krykun, który wpadł w pole karne i z bliska pokonał Pawła Sochę. Później niezły strzał z dystansu oddał Kamil Kocoł. Goście pokazali w ten sposób, że mogą sprawić faworytowi sporo problemów.

Gospodarze mogli wyrównać jeszcze w pierwszej części zawodów, ale brakowało im kropki nad i. Z dystansu próbował Tomasz Tymosiak, a w ostatnich sekundach niewiele do szczęścia zabrakło Marcinowi Michocie. Pierwsza połowa należała jednak do przyjezdnych.

Po zmianie stron drużyna Marcina Sasala od początku ruszyła do natarcia. Szybko setkę zmarnował Kamil Stachyra, który przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. Bialczanie w wielu sytuacjach ratowali się wybijaniem piłki daleko od własnej bramki. Motor ciągle naciskał i naciskał. W 67 minucie do wyrównania mógł doprowadzić Kaczmarek, ale jego strzał odbił się od słupka i wyszedł w pole. Po chwili nawet czterech zawodników gospodarzy znalazło się przed Michałem Krukowskim. Gola znowu jednak nie było.

Miejscowi kibice doczekali się w 69 minucie. Kolejna świetna akcja skrzydłem Pawła Kaczmarka, zła interwencja Krukowskiego i do piłki dopadł niezawodny Kamil Oziemczuk, który z kilku metrów doprowadził do wyrównania. Lublinianie nie rezygnowali z kolejnych bramek i w 75 minucie po zagraniu ręką jednego z piłkarzy przyjezdych sędzia podyktował rzut karny.

– Nie było dyskusji, ręka była ewidentna – przyznawał po spotkaniu bramkarz Podlasia.

Do piłki podszedł etatowy wykonawca jedenastek Artur Gieraga i bez problemów umieścił piłkę w siatce. Kapitan Motoru idzie na rekord. W tym sezonie ma już na koncie osiem goli! Siedem z nich strzelał właśnie z jedenastek. Ciągle ma stuprocentową skuteczność.

Obraz gry w kolejnych fragmentach nie uległ zmianie i w 81 minucie żółto-biało-niebiescy upewnili się, że zdobędą komplet punktów. W pole karne wpadł Szymon Kamiński i świetnym strzałem po długim rogu zdobył kolejną bramkę.

W następnej serii gier piłkarze trenera Sasala zagrają na wyjeździe ze Stalą Rzeszów.

Źródło: Dziennik Wschodni

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*