Pierwszy wyjazdowy triumf w sezonie. Unia Tarnów – MOTOR LUBLIN 0:4

Piłkarze trzecioligowego Motoru Lublin odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu i pierwsze wyjazdowe w bieżącej kampanii. W sobotę podopieczni Marcina Sasala pokonali w Tarnowie Unię 4:0. Dwa gole strzelił nowy kapitan Motoru – Kamil Oziemczuk. Do zajmującej pierwsze miejsce  w tabeli Resovii żółto-biało-niebiescy nadal tracą sześć punktów.

Motor w tym sezonie jeszcze nie zainkasował całej puli na obcym stadionie, ale mierzył się z zespołami, które także chcą się liczyć w walce o awans do drugiej ligi. Marcin Sasal, trener lublinian cały szuka optymalnego składu, ale do części rotacji był zmuszony, z powodu kontuzji i chorób zawodników. Unia, także mająca spore problemy kadrowe, wydawała się idealnym rywalem do wyjazdowego przełamania. „Jaskółki” także nie najlepiej rozpoczęły rozgrywki, gromadząc po pięciu kolejkach pięć „oczek”, o dwa mniej od żółto-biało-niebieskich.

Gospodarze w ostatnim dniu okienka transferowego, pozyskali dwóch młodych piłkarzy – 17-letniego środkowego pomocnika Kacpra Ostrowskiego (juniorzy Wisły Kraków) i także występującego w pomocy, 19-letniego Bartosza Ściślaka (Górnik Zabrze). Motor przedstawił natomiast warunki kontraktu Kamilowi Poźniakowi, ale 28-latek, ostatnio grający w Górniku Łęczna, nie przyjął oferty. Nieoficjalnie mówi się, że może on trafić do Stali Rzeszów. Leszek Bartnicki, prezes lubelskiego trzecioligowca nie wyklucza jednak jeszcze angażu zawodnika. Okienko transferowe jest już zamknięte, ale cały czas można pozyskiwać piłkarzy mających kartę na ręku. 

Od początku spotkania do natarcia ruszyli przyjezdni, dyrygowani przez nowego kapitana Kamila Oziemczuka. Jednak nie przekładało się to początkowo na klarowne sytuacje do strzelenia goli. Znalazł się w takiej Oziemczuk, ale nawet jakby padła bramka, to nie zostałaby ona uznana, ponieważ pomocnik Motoru był na pozycji spalonej. 

Ataki gości przyniosły efekt w 8. minucie. Przebojową akcją popisał się będący ostatnio w bardzo dobrej formie Kamil Majkowski, a zwieńczył ją celnym strzałem Dmytro Kozban. To drugi gol Ukraińca w drugim kolejnym meczu. 

Motorowcy nie zamierzali poprzestawać na skromnym prowadzeniu, chcąc jak najszybciej strzelić drugiego gola i wtedy w pełni kontrolować przebieg spotkania. Z rzutu wolnego za lekko uderzał Oziemczuk. 

W 14. min. przyszło ostrzeżenie dla Motoru. Po strzale Krzysztofa Wrzoska zza pola karnego, lubelską drużynę od straty gola uratowała poprzeczka. 

Kilka chwil później wydawało się, że po zagraniu Oziemczuka, piłki ręką w polu karnym dotknął mający na swoim koncie żółtą kartkę Oskar Oszust, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na „wapno”. 

Następnie jeden z obrońców Unii w ostatniej chwili powstrzymali Majkowskiego, który wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem z Tarnowa. W 27. min. Majkowski mógł podwyższyć prowadzenie, jednak posłał piłkę tuż obok słupka. 

180 sekund później zakotłowało się pod lubelskim polem karnym. Uderzenie Roberta Witka zostało zablokowane, a strzał Artura Hebdy nieznacznie minął bramkę. Miejscowi próbowali odrobić stratę, ale dobrze między słupkami spisywał się Leonid Otczenaszenko. 

Gdy wydawało się, że po pierwszej połowie będzie 1:0 dla gości, żółto-biało-niebiescy strzelili bramkę do szatni. W już doliczonym czasie gry, bramkarza „Jaskółek” pokonał „główką” Oziemczuk, wykorzystując dokładne dośrodkowanie Patryka Słotwińskiego. 

Druga połowa to lekka przewaga gości. W 48. min. wynik mógł podwyższyć Paweł Kaczmarek, lecz zawodnik, który wrócił do pierwszej jedenastki po meczu z Karpatami, nieznacznie chybił celu. 

Niewiele zabrakło, żeby chwilę później miejscowi zdobyli kontaktowe trafienie. Na szczęście Otczenaszenko poradził sobie ze strzałem Artura Białego. W odpowiedzi niewiele zabrakło, żeby gola strzelił Igor Korczakowski.

W 57. minucie było już praktycznie po meczu. Oziemczuk wykorzystał błąd jednego z obrońców Unii i ładnym strzałem z woleja nie dał szans na skuteczną interwencję Bartłomiejowi Bankowi.

Ale gościom było wciąż mało. Swój dobry występ, uhonorować golem mógł Majkowski, jednak w 67. min. pomocnik spudłował w dobrej sytuacji. 

W 72. min. zdaniem arbitra w polu karnym Unii faulowany był Tomasz Tymosiak, a jedenastkę skutecznie wykonał stały wykonawca tego fragmentu gry – Artur Gieraga.

Obydwa zespoły mogły jeszcze pokusić się o zmianę wyniku, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Motoru 4:0, chociaż lublinianie musieli na trzy punkty ciężko zapracować. 

7. kolejkę trzeciej ligi zaplanowano na 8-9 września. Jednak 9 września na Arenie Lublin odbędzie się koncert gwiazd włoskiej piosenki, dlatego żółto-biało-niebiescy swoje następne spotkanie o punkty rozegrają 13 września (godzina 19) podejmując JKS Jarosław. Warto dodać, że w szeregach gości występują byli zawodnicy Motoru: Kamil Stachyra, Mateusz Zając i Michał Maciejewski. Dwaj pierwsi reprezentowali lubelską ekipę jeszcze wiosną tego roku. 

Unia Tarnów – Motor Lublin 0:4 (0:2)

Bramki: Kozban 8, Oziemczuk 45, 57, Gieraga 73 z rzutu karnego

Unia: Banek – Jamróg, Węgrzyn (82 Nytko), Zawrzykraj (66 Tyrka), Sołda (86 Bachara), Biały, Witek, Bartkowski, Hebda, Wrzosek (72 Ostrowski), Oszust (55 Wierzchowiec) 

MOTOR: Otczenaszenko – Słotwiński (74 Tkaczuk), Gieraga, Cholerzyński, Tadrowski (84 Michota), Korczakowski (67 Kamiński), Majkowski (69 Szkatuła), Tymosiak, Kaczmarek, Oziemczuk, Kozban (59 Nowak)

Żółte kartki: Oszust, Wrzosek, Biały, Wierzchowiec – Kozban, Tadrowski, Słotwiński, Oziemczuk 

Sędziował: Tomasz Mroczek z Mielca 

źródło: kurierlubelski.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*