Relacja: Chełmianka Chełm – Motor Lublin 26.05.2018

Na trzeci wyjazd w tej rundzie przyszło nam jechać do Chełma. Wyprawa ta była szczególna pod kilkoma względami, przede wszystkim był to pierwszy mecz z Chełmianką po zerwaniu zgody, a dzięki dobremu połączeniu zdecydowaliśmy się udać na ten mecz pociągiem rejsowym. Jako, iż dosyć rzadko mamy okazję podróżować tym środkiem transportu, dlatego też nikogo specjalnie nie trzeba było na ten wyjazd namawiać i od początku było wiadomo, że frekwencja dopiszę. Z Lublina wyruszyliśmy z lekkim opóźnieniem i droga do Niedźwiedziego Grodu przebiegła bez większych przygód. Na peronie w Świdniku, nie obyło się bez pozdrowień dla sąsiadki, która równocześnie rozgrywała swój mecz, a także licznych tego dnia prowokacji spiętych wąsów. W Chełmie już ze sporym opóźnieniem ruszamy z dworca pochodem i pod stadionem pojawiamy się podczas trwania pierwszej połowy spotkania. Ostatnie osoby znajdują się na sektorze kilka minut przed końcem pierwszej odsłony meczu i po wywieszeniu trzech flag: ”Blind Fury”, ”Fanatycy Znad Bystrzycy” i ”Bastion Bełżyce”, od razu ruszamy z konkretnym dopingiem. Śpiewy podczas meczu z Chełmianką stały na bardzo dobrym poziomie, szczególnie ‚Żółto-Biało-Niebieska Banda’ wychodziła nam tego dnia zajebiście, a zdobyte przez piłkarzy bramki tylko nakręcały konkretną korbę na sektorze. Gospodarze uformowali 250 osobowy młyn i przez większość spotkania dopingowali swoją drużynę. Piłkarze chociaż trochę zrehabilitowali się za ostatni blamaż na Arenie i po dobrym meczu pokonali drużynę Chełmianki wynikiem 2:0, dzięki czemu droga powrotna przebiegła w dobrych nastrojach, a nadzieja na awans do II ligi jeszcze się tli …

Ostatecznie na wyjeździe do Chełma pojawiliśmy się w ok. 400 osób w tym dwóch kiboli Śląska Wrocław.

MOTOR ON TOUR!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*