Podsumowanie bramkarzy

Pora na podsumowanie dokonań piłkarskich wszystkich zawodników, którzy grali w tej rundzie w barwach Motoru Lublin. Na pierwszy rzut oczywiście nasi bramkarze.

Na wstępie jeszcze wyjaśniam zasady. Każdy z zawodników będzie krótko opisany, a na końcu wpisów pojawią się statystyki za minioną rundę, a także ocena w skali 1-10. Nie każdy jednak taką cenzurkę dostanie, bo minimalnym pułapem była liczba czterech występów lub 400 minut, a to oznacza, że Jakub Buczek, Luigi D’Apollonio, Rafał Dusiło i Kamil Kumoch pozostaną bez oceny, bo też nie łatwo wystawić im jakiekolwiek cyfry, skoro łącznie we trzech rozegrali 242. minuty. Przy okazji ocen, od razu zaznaczam, że wszystkie były subiektywne, bo zawsze tak jest w przypadku, gdy decydują osoby, a nie sztywne statystyki. Skala jest taka sama dla każdego, ale pod uwagę były brane: liczby, a więc gole/asysty/kartki/bramki tracone(w przypadku bramkarzy), oczekiwania wobec zawodnika, czyli inaczej patrzymy na Bonina czy Brzyskiego, których bagaż doświadczeń jest potężny, a inaczej na Majewskiego, który przyszedł z IV ligi.

Pozycja bramkarza zazwyczaj jest tą, na której dochodzi do najmniejszej liczby zmian, jednak nie dotyczy to Motoru Lublin. Można powiedzieć, że kolejny sezon brak w klubie etatowe golkipera, którego można byłoby ochrzcić bezdyskusyjną „1” i od niego zacząć ustalanie składu.

Minioną rundę pomiędzy siebie podzielili Adrian Olszewski oraz Andrzej Sobieszczyk. Z nimi w składzie zespół osiągał identyczne wyniki – średnia punktowa 2,00/mecz – oraz puścili tą samą liczbę goli, tyle że w różnej liczbie spotkań. Lepiej można ocenić postawę Olszewskiego, który w gruncie rzeczy rozpoczynał rundę jako pierwszy i tak też ją zakończył, choć miał kilkutygodniową przerwę ze względu na kontuzje. Warto jednak prześledzić nieco dokładniej dokonania obu golkiperów.

Sobieszczyk przyszedł do Motoru ubiegłej zimy i miał być batem na Pawła Sochę, mając przede wszystkim do swojej dyspozycji 196 centymetrów, które niewątpliwie są jednym z największych atutów byłego bramkarza młodzieżowych reprezentacji Polski. Jednak wiosną sezonu 17/18 i teraz również był drugoplanową postacią w bramce. Jeśli przejrzymy tracone gole przez Motor, gdy bronił Sobieszczyk to można wysnuć prosty wniosek – mógł zrobić dużo więcej. Bramka w Daleszycach i kompletne niezdecydowanie na linii. Gorzej było w Krakowie, gdzie Sobieszczyk puścił pięć goli i mimo usprawiedliwiania go przez wiele osób, to jednak wynik mówi sam za siebie, a tracone bramki obciążają go w znacznym stopniu. Przed pierwszym golem „przysiad” uniemożliwił skuteczny wyskok i interwencje, z drugiego można go połowicznie rozgrzeszyć, natomiast trzeci i czwarty totalnie odpuścić, bo bliska odległość nie dawała szansę na skuteczne interwencje, natomiast znowu przy piątej bramce znowu zabrakło zdecydowanego wyjścia na przedpole i przecięcia podania do Kamila Sobali.

Jakie plusy? Na pewno czyste konto w Puławach, bo trzeb pamiętać, że wtedy Wisła była w bardzo dobrej formie, a także obroniony rzut karny z Czarnymi Połaniec. Inna sprawa, że po chwili Kamil Hul skutecznie dobił jedenastkę, ale zawsze obrona karnego będzie dla bramkarza ważnym wydarzeniem.

Lepiej wyglądało to po stronie Adriana Olszewskiego. Przede wszystkim bardzo duży plus za uratowane derby z Avią Świdnik, bo kto oglądał mecz 15 sierpnia, ten wie, że zwycięstwo 1:0 było bardzo szczęśliwe dla Motoru. Poza tym Olszewski bronił dobrze, ale nic więcej. Zabrakło tego czegoś ekstra, czego się oczekuje od bramkarzy w czołowych drużynach każdej ligi. Natomiast nie zabrakło wpadek, a dwie największe to zdecydowanie bramki zabierające punkty żółto-biało-niebieskim. Najpierw brak zdecydowanie przy podaniu do Damiana Nogaja w meczu z Wisłą Sandomierz, a później ten sam grze przy dośrodkowaniu w Rzeszowie, czego efektem był gol Łukasza Zagdańskiego na 2:2. Bez konsekwencji pozostały irracjonalne wyjścia na własnej połowie w meczu przeciwko KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Oceny dla obu golkiperów nie będą najwyższe, ale też i oczekiwania były wobec nich większe. Dla Sobieszczyka najbliższa runda powinna być czymś w stylu „make or break”, bo w końcu czas zagrać nieco więcej minut i pozostawić po sobie lepsze wrażenie, zaś Olszewski po nie najgorszej rundzie jesiennej, również powinien dać zespołowi nieco więcej wiosną. Kto będzie podstawowym zawodnikiem od marca? Zobaczymy, ale szykuje się rywalizacja od nowa!

Andrzej Sobieszczyk
Mecze: 5
Minuty: 450
Gole puszczone: 9
Czyste konta: 1
Średnia goli puszczonych/mecz: 1,8 gola/mecz
Jeden gol puszczony co: 50 minut
Bilans Motoru z jego udziałem: 3-1-1(10pkt = 2pkt/mecz), 13:9
Ocena ML.com: 3/10

Adrian Olszewski
Mecze: 12
Minuty: 1080
Gole puszczone: 9
Czyste konta: 4
Średnia goli puszczonych/mecz: 0,75 gola/mecz
Jeden gol puszczony co: 120 minut
Bilans Motoru z jego udziałem: 4-8-0(20pkt = 2pkt/mecz), 15:9
Ocena ML.com: 5/10

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*