Zwycięstwo, hat-trick obrońcy i… niedosyt

Niby kolejne trzy punkty dopisane, niby trzy gole strzelone, a Kamil Pajnowski zagrał prawdopodobnie najlepszy mecz w karierze, ale mimo wszystko po takich spotkaniach jak to ze Spartakusem, trudno powiedzieć, by kibice wyszli w pełni zadowoleni ze stadionu.

Czego zabrakło? Pełnej dominacji i wyższego zwycięstwa w skrócie. Przede wszystkim jednak Spartakus miał zdecydowanie za dużo swobody w swoich poczynaniach. To było widać, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wpływ na to mogły mieć na to również zmiany jakie trener Robert Góralczyk zrobił w porównaniu do poprzednich meczów. W podstawowym składzie zabrakło Maksa Cichockiego, Michała Gałeckiego, Michała Palucha czy wykartkowanego Konrada Nowaka. Ich miejsce zajęli: Marcin Michota, Szymon Kamiński, Dawid Pożak i Mateusz Majewski, ale szczerze powiedziawszy trudno spodziewać się, by któryś z nich na dłużej zagrzał miejsce w „11”.

Najwięcej miejsca trzeba jednak poświęcić bohaterowi sobotniego meczu. Kamil Pajnowski został pierwszym zawodnikiem Motoru, który w meczu ligowym strzelił hat-tricka od 4 listopada 2017 roku, gdy Konrad Nowak ustrzelił trzy gole Orlętom Radzyń Podlaski(4:0). Pajnowski jak na obrońcę przystało, nie był dotychczas bramkostrzelnym zawodnikiem, chociaż w ubiegłym sezonie strzelił łącznie 4 gole na boiskach III ligi. W meczu z 30 maja 2018 roku, nawet dwie sztuki w spotkaniu z Avią, tyle że po jednym do bramki przeciwnika i… swojej. Tym razem trafiał jednak wyłącznie do właściwej, ale przeciwnicy chyba nie brali go na poważnie patrząc w jaki sposób strzelił ostatnią bramkę, wszak miejsca miał tyle, że nawet mógłby sobie przyjąć piłkę i spokojnie uderzyć nogą.

W najbliższą sobotę Motorowcy jadą do Piszczaca na mecz z Podlasiem Biała Podlaska. Akademicy na szczęście nieco wyhamowali po dwóch zwycięstwach na początek, teraz przyszły remisy z Sokołem Sieniawa oraz porażka w Kraśniku ze Stalą. Tak czy siak łatwo nie będzie, co pokazały dwa ostatnie mecze z drużynami walczącymi o utrzymanie. Bez względu na to liczymy na kolejny – piąty – komplet punktów w tej rundzie, bo lada moment do Lublina zawitają dwa zespoły z czołówki, czyli Wisła Puławy i Hutnik Kraków – 10 i 20 kwietnia.

Motor Lublin – Spartakus Daleszyce 3:1 (1:0)
Kamil Pajnowski 45′, 48′, 86′ – Wiktor Brożyna 88′

Motor: Olszewski – Michota (64′ Cichocki), Ranko, Waleńcik, Pajnowski (86′ Kraśniewski), Brzyski, Sz. Kamiński (68′ Gałecki), Poźniak, Pożak (82′ Wołos), Bonin (64′ Paluch), M. Majewski

Widzów: 2675

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*