Relacja: Czarni Połaniec – Motor Lublin 13.04.2019

Na kolejny wyjazd w rundzie wiosennej wybraliśmy się w stronę województwa świętokrzyskiego, a konkretnie do mieściny o nazwie Połaniec. Z pozoru nudna wyprawa już na samym początku okazała się interesująca, a to za sprawą pewnej rzeszowskiej ekipy, której próbowaliśmy umilić wyjazd. Reszta drogi do Połańca przebiega bez większych problemów, dopiero 20 km przed tą malowniczą miejscowością jesteśmy zmuszeni pojechać objazdem ze względu na czołowe zderzenie aut, przez które główna droga była zablokowana. Pod stadionem pojawiamy się kilka minut po rozpoczęciu meczu. Samo wejście na sektor odbywa się bardzo sprawnie i pod koniec pierwszej połowy ruszamy z dopingiem dla naszej drużyny, który tego dnia stał na dobrym poziomie. W klatce zameldowało się ok. 90 osób z flagą „Nieproszeni Goście”, a reszta wycieczki z różnych względów pozostała pod stadionem. Piłkarze odnieśli kolejne zwycięstwo z rzędu, pokonując drużynę Czarnych 1:0 i po końcowym gwizdku razem z nimi świętujemy kolejne 3 punkty. Powrót do domu nie zapowiadał atrakcji, ale na wysokości Opatowa kolumna naszych aut zostaje zatrzymana przez spore oddziały wąsów, które urządzając pokazówkę spisują wszystkich po kolei i przeszukują auta, przez co nasz powrót do domu opóźnia się o prawie 2 godziny. W nawiązaniu do tej sytuacji, większość lubelskich brukowców (jak zwykle oczywiście licząc na wyświetlenia artykułów) wypisuję durnoty o rzekomej zaplanowanej ustawce z kibicami Siarki wracającymi z Torunia i domniemanym sukcesie milicji o zapobiegnięciu starcia, co oczywiście nie ma nic wspólnego z prawdą. Ostatecznie w Połańcu byliśmy obecni w 160 osób, w tym 2 fanatyków Śląska Wrocław i 15 Górników z Łęcznej – dzięki za wsparcie!
Widzimy się wszyscy w Wielką Sobotę na meczu z Hutnikiem!
MOTOR ON TOUR!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*