Do tej pory piłkarze Motoru mieli tylko jedną okazję, żeby zmierzyć się z rywalem ze ścisłej czołówki. Przegrali wówczas z Ruchem Chorzów 1:2. W sobotę czeka ich mecz z Chojniczanką, która zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Początek zawodów o godz. 17:00.
To będzie starcie dwóch z trzech najskuteczniejszych ekip w lidze. Piłkarze Marka Saganowskiego zdobyli do tej pory 23 gole. Chojniczanka 22. Obie drużyny straciły też po 10 bramek. Drużyna Tomasza Kafarskiego woli jednak grać u siebie, gdzie wywalczyła 12 z 18 punktów. Gorzej radzi sobie na wyjazdach, bo niedawno potrafiła nawet przegrać w Krakowie z Hutnikiem 0:1.
Arena Lublin poza domową inauguracją nowego sezonu okazuje się za to twierdzą trudną do zdobycia. Ruch wygrał w ramach drugiej serii gier z żółto-biało-niebieskimi, ale od tamtej pory żadnemu rywalowi nie udało się nawet w Lublinie strzelić bramki. A Michał Fidziukiewicz i spółka nie dość, że wygrali trzy spotkania to zaaplikowali rywalom 10 goli.
– Na pewno spotykają się dwie drużyny, które potrafią grać w ofensywie. Można powiedzieć, że obie dobrze radzą sobie w ataku, ale i obronie. Ostatni mecz na Arenie pokazał, że mogą też stworzyć fajne widowisko. Wtedy było 2:2, ale teraz mam nadzieję, że pójdziemy krok dalej i wygramy – mówi drugi trener Motoru Ariel Jakubowski.
I dodaje, że to nie będzie jednak łatwe zadanie. – Zdajemy sobie sprawę, że Chojnice są trudnym rywalem, ale za każde spotkanie są trzy punkty i każde jest tak samo ważne. Nasz najbliższy przeciwnik ma dobrze zbilansowany zespół, a do tego doświadczonych zawodników i trenera. Na pewno musimy się wznieść na wyżyny, żeby ich pokonać – zapewnia asystent Marka Saganowskiego.
Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, to w drużynie gospodarzy zabraknie Piotra Kusińskiego, który będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę. Niewykluczone, że do gry po dłuższej przerwie wróci Adrian Dudziński. – Trenował z nami przez cały tydzień i na pewno jest coraz bliżej powrotu do gry. O tym, czy zagra zdecydujemy jednak w piątek – zapewnia trener Jakubowski.
Sobotni mecz będzie wyjątkowy dla Adama Ryczkowskiego. 24-latek trafił do Lublina właśnie z Chojniczanki. W trzech ostatnich spotkaniach przebywał na boisku tylko około 50 minut. W sobotę może jednak dostać szansę od pierwszej minuty. – Adam jest mocno brany pod uwagę, jeżeli chodzi o podstawowy skład. Nawet nie z tego względu, że grał w Chojnicach, ale że zaliczył dobre wejścia w dwóch ostatnich spotkaniach – przekonuje trener Jakubowski.
BRAZYLIJCZYK CZEKA NA OPERACJĘ
Victor Massaia miał być solidnym wzmocnieniem defensywy Motoru. Nie zdążył jednak zadebiutować, a już doznał poważnej kontuzji kolana. Zawodnik cały czas przebywa jednak w Lublinie. – Victor czeka na operację, którą będzie miał w Lublinie. Cały czas jest z nami. Na pewno czeka go długa przerwa, mam jednak nadzieję, że maksymalnie sześciomiesięczna. Dopiero do nas dołączył, ale to miły człowiek i bardzo dobry piłkarz. Klub zapewni mi dobrą opiekę – wyjaśnia trener Jakubowski.
źródło: dziennikwschodni.pl
Dodaj komentarz