Trwają zapisy na wyjazd do Gliwic

Ze względu na mecze Reprezentacji Polski oraz zamknięty sektor gości w Krakowie mieliśmy dłuższą przerwę od wizytowania innych stadionów. Równo za tydzień wracamy na szlak wyjazdowy i pojedziemy do Gliwic. Ostatni raz byliśmy w Gliwicach 3 sierpnia 2007 roku. Był to nasz pierwszy wyjazd po powrocie do 1 ligi, wówczas podróżowaliśmy pociągiem rejsowym. Za tydzień wybierzemy się do Gliwic autokarami. Od naszej wizyty stadion zmienił się diametralnie. W miejsce starego obiektu powstał nowoczesny obiekt, który może pomieścić 10 tys. osób. Na stadionie znajduje się konkretny sektor gości, w przeciwieństwie do tego, co było 17 lat temu, czyli klatka rodem z Pruszkowa.

Na ten wyjazd możecie zapisać się podczas najbliższego meczu z Pogonią Szczecin. Szczegółowe informacje dotyczące wyjazdu znajdziecie przy stoisku z pamiątkami lub na naszym forum. Poniżej przedstawiamy opis meczu z 2007 roku.

Piast Gliwice – Motor Lublin 03.08.2007

Relacjonuje Kibic Motoru: Na pierwszy wyjazd drugoligowy, który niestety wypadł w piątek, wybieramy się pociągiem rejsowym w sile 256 os (w tym 20 Chełmianki). Droga z Lublina dość długa, ponieważ jechaliśmy z przesiadkami w Radomiu i Krakowie. Cały czas z Nami jechała sporo liczba psów, która zmieniała się tylko co ileś stacji.

Przy dojeździe do Gliwic przejmuje Nas znaczna ilość psów, polewaczka itp. I prowadza okrężną drogą na stadion. Jako, że mięliśmy trochę czasu próbujemy jak najszybciej wbić się na stadion. Trwało to dość długo i mozolnie, bo każdy był sprawdzany z listą imienną i dowodem. W tym czasie dojeżdża sportowa ekipa kibiców Śląska w sile ok. 40 osób. Na stadionie meldujemy się w 296 os.

Wywieszamy flagę „Motorowcy” oraz flagę Chełmianki i od początkowych minut prowadzimy dobry doping. Na stadionie nie zabrakło również lubelskiej kryminalnej, która wszystko cały czas kameruje i pstryka fotki.

Piasta w młynie około 300 osób prowadzą średni doping, który parę razy przekrzykujemy. Po meczu psy trzymają Nas 1,5 h na stadionie i zawijamy się na stacje. Droga powrotna bez atrakcji, bardzo dużo psów zmienia się tak jak w poprzednią stronę, a w Katowicach nawet nie zabrakło AT.  Do Lublina wracamy ok. 7 rano. Wielkie podziękowania dla Naszych zgód za wsparcie na tym wyjeździe. Również podziękowania dla Radomiaka za pomoc.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*