Nowy trener od kuchni. Poznajcie Roberta Góralczyka

fot. Tomasz Lewtak/MotorLublin.eu

Od kilku tygodni we wszystkich mediach społecznościowych nieustannie klubowe profile były zasypywane pytaniami o nowego trenera. W poniedziałek Motor ogłosił, że pierwszym szkoleniowcem będzie Robert Góralczyk. Pora poznać nowego trenera.

We wszystkich mediach pojawiło się skrócone CV trenera Góralczyka. Zresztą, każdy kto ma internet, ten sam może sprawdzić, gdzie pracował, jakie kluby prowadził i w jakich latach oraz z jakim skutkiem. O tym więc tylko kilka słów. Robert Góralczyk od 2009 roku posiada licencje trenerską UEFA Pro, czyli najwyższy możliwy poziom, który upoważnia go do pracy w każdym klubie na świecie. Dotychczas  prowadził w swojej karierze trenerskiej: futsalowy klub JANGO Katowice, reprezentacje młodzieżowe oraz pierwszą reprezentacje kobiet, był także trenerem ekstraklasowej, wówczas, Polonii Bytom, a także drugoligowego Przeboju Wolbrom. Dodatkowo pełnił funkcje asystenta w Polonii Bytom, którą prowadził Michał Probierz; w GKS-ie Katowice trenowanym przez Rafała Góraka oraz, a raczej przede wszystkim w reprezentacji Polski Adama Nawałki, od 2015 roku. – Duże doświadczenie, różne drogi i płaszczyzny na jakich się pracowało i zróżnicowanie, to nam wiele daje – jesteśmy bardziej pokorni, znamy więcej rzeczy i trudno znaleźć sytuacje, które mogłyby nas zaskoczyć – mówi Łukasz Wiśniowski, były pracownik PZPN, którego wszyscy znają z kanału Łączy nas Piłka, gdzie przez kilka lat przybliżał kulisy funkcjonowania reprezentacji Polski.

– Z trenerem Góralczykiem miałem do czynienia na studiach(AWF Katowice), a także był moim promotorem na kursie UEFA A i cieszę się, że będzie miał okazje prowadzić zespół jako pierwszy trener. To trener z ambicjami, zawsze przygotowany merytorycznie i organizacyjnie. Wiedza na bardzo wysokim poziomie, a po przygodzie z kadrą na pewno nabył mnóstwo doświadczenia i zapewne się rozwinął. Bardzo porządny człowiek, ale przede wszystkim fachowiec jako trener – wspomina Tomasz Włodarek, asystent w sztabach szkoleniowych Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz reprezentacji Polski U19.

Historie trenera Góralczyka przede wszystkim trzeba rozpocząć od tego, że jego ojciec, Jacek, również był trenerem. Prowadził w swojej historii m.in. GKS Katowice czy Polonie Bytom – podobnie do syna. – Roberta znam jeszcze z czasów futsalowych, bo komentowaliśmy kiedyś nawet taki mecz JANGO Katowice-Clearex Chorzów. Prowadził kadrę kobiet i rozpoczął tą nową erę reprezentacji pań, była również Polonia Bytom, najpierw jako asytent Michała Probierza, a później samodzielnie. To był trudny czas w Bytomiu, bo brakowało tam wszystkiego. Długo nie pracował, ale swoje piętno odcisnął, była fajna atmosfera. Trudno też negatywnie go oceniać za tamten okres, bo Polonia była bardzo biednym i źle zorganizowanym klubem, w którym trudno się pracowało – opowiada Rafał Kędzior, kiedyś dziennikarz i komentator w Polsacie Sport i Orange Sport, a obecnie pracownik agencji menedżerskiej Fair Agency. Praca Góralczyka w Bytomiu, to był specyficzny czas, wszak w sezonie 2010/11 pracowało aż czterech trenerów i żaden z nich długo nie zagrzał tam miejsca.

 – Słyszałem od piłkarzy, że miał bardzo długie odprawy i nawet niektórzy piłkarze w żartach śmiali się, że niczym Fidel Castro długo przemawia, tak i trener długo lubił mówić. Pracował również u boku Rafała Góraka w Katowicach, był wtedy odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne i wyniki wynikami, ale pod względem fizycznym wyglądali dobrze, zresztą było to związane z jego podejściem do pracy – takim analitycznym i popartym badaniami. Warto wspomnieć, że Górak i Góralczyk też trafili na okres trudny, bo wtedy było zamieszanie z możliwym wejściem Ireneusza Króla do klubu, co ostatecznie nie miało miejsca – kontynuuje Kędzior.

W lutym 2015 roku z Bielska-Białej (pracował w BKS-ie Stal jako asystent u Rafał Góraka) trafił do sztabu reprezentacji Polski, gdzie był do samego końca z Adamem Nawałką, co oznacza, że pracował przy największych sukcesach ostatnich lat kadry. – Jego zdanie było jednym z bardziej wyrazistych spośród tych, które były w sztabie. Ma swoje spostrzeżeia, co było ważne dla selekcjonera Nawałki. To nie był podrzędny analityk, a pełnoprawny członek sztabu, który brał udział w decyzjach dotyczących składu, strategii i przygotowania. Nabył ogromne doświadczenie. Był na dwóch dużych turniejach, a to, co przeżył i zobaczył, jest kapitałem, którego nie da się zdobyć na żadnym kursie czy stażu, a nawet pracując w Ekstraklasie. Do tego jest porządnym człowiekiem i takim gościem, z którym każdy fan piłki mógłby rozmawiać godzinami do samego rana – zauważa Wiśniowski, któremu wtóruje Kędzior. – W reprezentacji dużo pracował, ale wiem, że Adam Nawałka liczył się z jego zdaniem. Nawet, gdy był asystentem w kadrze, to chodził na mecze juniorów na Śląsku i chętnie oglądał nowych zawodników. Ma bardzo dobre rozeznanie i cały czas żyje piłką, nawet tą młodzieżową. Dlatego uważam, że młodzi zawodnicy będą mogli się wiele nauczyć od niego i też dostaną szansę, dokładnie taką samą jak starsi. Wszyscy będą startować od poziomu 0, bez faworyzowania. Generalnie, jako kibic GKS-u Katowice mogę pogratulować Motorowi wyboru i jednocześnie żałuje, że nie wybrał oferty GieKSy, bo wiem, że takową miał na stole – zakończył Kędzior.

Na koniec jeszcze oddaje głos wspomnianemu Łukaszowi Wiśniowskiemu: – Fantastyczny trener, którego jestem wielkim fanem. To typ szkoleniowca, jakiego brakuje nam w Polsce. Fachowy, rzeczowy i mający potencjał być topowym trenerem w kraju. Jeśli o mnie chodzi, mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Znakomita wiedza teoretyczna, ale z takim balansem pomiędzy teorią a praktyką. To jest najważniejsze, bo mamy wielu teoretyków futbolu, ale potem, gdy przychodzi do pracy w szatni, z zespołem, to pojawiają się schody. Uważam, że ma bardzo celne obserwacje dotyczące gry, jej czytania i rozumienia. Naprawdę trudno mi znaleźć jakieś wady trenera Góralczyka – podsumował Wiśniowski.

Być może wyszła laurka, ale wiadomo, że łatwo trenerowi Góralczykowi nie będzie. Przede wszystkim jednak będzie pracował pod presją, bo Motor od kilku lat nieustannie walczy o wydobycie się z III ligi i rok w rok kibice oczekują jednego – awansu. Każde potknięcie uruchamia nową lawinę krytyki, której też nie można się dziwić. Krótko mówiąc spokoju nie będzie ani minuty, a tempo jest bardzo szybkie. Dzisiaj mecz pucharowy z Lewartem Lubartów, a za moment rozpoczyna się miesięczny maraton z czołówką z trudnymi rywalami. Najpierw KSZO (9. miejsce), potem Stal w Rzeszowie(wicelider), Chełmianka(trzecie miejsce) oraz Podhale Nowy Targ(5. miejsce). Z rozmów z wyżej wymienionymi panami wynika, że trener Góralczyk jest tytanem pracy, co wynika choćby z samej współpracy z trenerem Nawałką, o którego pracowitości i wymaganiach wobec współpracowników krążą już legendy. W piłce klubowej było nie inaczej, wszak, gdy 13 grudnia 2010 roku Robert Góralczyk obejmował Polonie Bytom po rundzie jesiennej, to jednym z pierwszych posunięć było skrócenie zimowych urlopów o pięć dni. 


Autor: Rafał Szyszka

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*