Zamknąć idealny wrzesień

Wrzesień to bardzo dobry miesiąc dla Motoru Lublin. Jak dotąd bilans prezentuje się idealnie. Cztery wygrane do zera i zdecydowanie poprawione humory kibiców. Teraz czas zakończyć miesiąc kolejnym zwycięstwem i pozostać w bliskiej odległości do prowadzącej dwójki!

W sierpniu mogliśmy narzekać na wahania formy naszych piłkarzy. Raz było lepiej, raz gorzej i w takiej sytuacji trudno mówić o czymś więcej niż miejscu w górnej części tabeli. Wszystko jednak zmieniło się wraz z wyjazdem do Elbląga. Tam jeszcze bezbramkowy remis, ale wówczas mówiliśmy o drugim czystym koncie w szóstym spotkaniu. Na północy do bramki wszedł ulubieniec Areny Lublin – Sebastian Madejski. Od tamtej pory Motor gola nie stracił. Tak było we wszystkich zwycięskich wrześniowych spotkaniach. 

Przeciwko GKS-owi Bełchatów dał jeden prezent rywalom, ale uratował go Arkadiusz Najemski. Dwa tygodnie później nastąpiła zamiana ról. Jednak „Madej” ratował żółto-biało-niebieskich wielokrotnie.  Rezerwom Lecha nie pomógł nawet rzut karny(przestrzelony),  a także wyciągał z opresji na początku meczu z Podbeskidziem. Krótko mówiąc to jest forma z ubiegłego sezonu i spokój w tyłach.

Jaki skład?

Marek Saganowski może mieć przed tym meczem przyjemny ból głowy. Zmiennicy podczas pucharowego meczu z Podbeskidziem zrobili dobrą robotę. Mowa przede wszystkim o Maksymilianie Cichockim, który dostał poważną szansę od sztabu. W 100% ją wykorzystał, ale… przed nim duet stoperów Wojciech Błyszko i Arkadiusz Najemski, który trudno będzie na dłuższą metę sforsować. Pozytywne występy zaliczyli także Tomasz Kołbon czy Cezary Polak – po raz kolejny. Znowu gola strzelił Maciej Firlej, tyle że Michał Fidziukiewicz ani myśli oddawać miejsca w składzie. 

Krótko mówiąc dyspozycja zespołu może utrudniać Saganowskiemu wybór podstawowego składu, ale pod tym względem kibiców i sztab to może cieszyć. Wyższa forma rezerwowych, to większa presja na wyjściową „11”, która musi podnosić swoją dyspozycję. Wszystko z korzyścią dla drużyny.

Beniaminek na fali

Naszym rywalem będzie beniaminek – Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Z tym zespołem nie mieliśmy jeszcze okazji grać, ale nie można oczekiwać łatwej przeprawy. Tym bardziej że drużyna z okolic Warszawy w ostatnich tygodniach nabiera rozpędu. Sezon rozpoczęli od wygranej z bardzo słabym Sokołem Ostróda. Później przyszły trzy porażki, po których nie ma śladu. Pięć kolejnych meczów bez porażki to seria zapoczątkowana 22 sierpnia, czyli trwająca już ponad miesiąc. Podzielili się punktami ze Zniczem, Ruchem oraz rezerwami Śląska. W ostatnie dwa weekendy wygrywali w stosunku 2:1. Rywalami był Hutnik Kraków oraz Pogoń Siedlce, która na tym samym obiekcie nas ograła 4:2. 

W zespole Pogoni jest kilka nazwisk, którym warto się przyjrzeć. Na ławce trenerskiej zasiądzie Krzysztof Chrobak, który ma w swoim CV pracę w Ekstraklasie. Jednym z jego pomocników w sztabie jest Sebastian Przyrowski jako trener bramkarzy. Co ciekawe jego nazwisko widnieje także w kadrze zespołu, a w ubiegłym sezonie rozegrał 25 meczów na poziomie III ligi. Warto zwrócić uwagę w ataku na Kolumbijczyka Jeana Franco Sarmiento. W tym sezonie jego dorobek to 3 gole w siedmiu spotkaniach. Do Grodziska trafił wiosną i tam miał naprawdę dobre liczby – 10 goli w 16. meczach!

Spotkamy tam także starego znajomego ze stadionu przy Alejach Zygmuntowskich – Damiana Jaronia. Jego bilans z sezonu 2013/2014 to 33 mecze i 4 gole dla Motoru. To był sezon, w którym lublinianie spadali do III ligi, ale kilku ciekawych zawodników mógł tutaj spotkać z Konradem Wrzesińskim i Damianem Kądziorem na czele. Co ciekawe Jaroń będzie miał okazje spotkać na boisku dawnego klubowego kolegę – Rafała Króla. 

***

Początek meczu Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Motor Lublin już jutro o godzinie 13:00. Osoby, które nie pojadą na wyjazd mogą skorzystać z aplikacji eWinner lub Sportize.pl i obejrzeć spotkanie za pomocą swoich urządzeń elektronicznych.

Fot. główne: motorlublin.eu

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*