Sokół Sieniawa pod względem kibicowskim

Już w najbliższy czwartek czeka nas mecz u siebie z Sokołem Sieniawa, który odbędzie się o godzinie 17:00. Przypominamy wszystkim fanatykom o wcześniejszym zakupie wejściówek, tak aby można było ruszyć z konkretnym dopingiem od pierwszej minuty spotkania. Nasi rywale zajmują 6 lokatę z dorobkiem 42 punktów. Jeśli chodzi o klimaty kibicowskie w Sieniawie, to kilka lat temu wyglądało to u nich o wiele lepiej niż obecnie.

W naszej lidze rzadko ruszają na wyjazdy, choć na początku maja odwiedzili Wólkę Pełkińską. Gdyby nasz mecz nie został przeniesiony na czwartek być może w sektorze gości zobaczylibyśmy kibiców przyjezdnych.

Dzięki uprzejmości jednego z kibiców Sokoła Sieniawa przedstawiamy wam obszerną historię tychże kiboli. Zachęcamy was do zapoznania się z lekturą.

HISTORIA KIBICÓW SOKOŁA SIENIAWA

Ruch Kibicowski w Sieniawie zaczął kształtować się wraz z awansem piłkarzy do okręgówki, co miało miejsce w sezonie 2003/2004. Wcześniej na mecze jeździły pojedyncze osoby, które chciały spędzić niedzielę w pobliskiej wiosce jadąc wesołym autobusem razem z zawodnikami i butelką „mocnego” w ręce. Przez całą naszą działalność mieliśmy wzloty i upadki, a także styczność z różnymi ekipami między którymi stosunki zmieniały się z ciepłych w chłodne i na odwrót. Zacznijmy jednak od początku…

26 września 2004 roku sieniawscy kibice udali się na pierwszy wyjazd. Do pobliskiej Wiązownicy wybrało się łącznie 40 kibiców (w tym 2 Orzeł Przeworsk oraz 17 Pigany (FC Unii Nowa Sarzyna)). Podczas tego wyjazdu prowadziliśmy pierwszy raz doping. Zanim w Sieniawie pojawił się „młyn” kilka razy obecni byliśmy na meczach w Nowej Sarzynie wraz z ich FC z Pigan (wioska leżąca w naszej Gminie). Razem z UNS przegoniliśmy Orła Rudnik z własnego stadionu. Na własnym stadionie „młyn” pojawił się dopiero w rundzie wiosennej. 15 maja na mecz z Golbaluxem do młyna zawitała około 50-osobowa grupa kibiców Sokoła wspierana przez 20-osobową delegacje kibiców z Nowej Sarzyny, jednak był to ostatni raz kiedy staliśmy z Unią po jednej stronie barykady, a mecze z Golbaluxem stały się dla nas „lokalnymi derbami”.

W tym okresie zaczęły nawiązywać się konkretniejsze stosunki z przeworskim Orłem i tak 2 osoby od nas wspierały przeworskich fanów w Radymnie. Tego samego dnia na własnym stadionie graliśmy z przemyskim Czuwajem, a w Sieniawie licznie pojawili się fani Orła oraz ich zgoda z Leżajska. „Harcerzyki” ostatecznie nie pojawili się na meczu z powodu braku transportu. Po sezonie zostaliśmy zaproszeni na turniej kibiców do Przeworska, gdzie „umocniły” się nasze kontakty.

Sezon 2005/2006 okazał się przełomowy. Oficjalnie zostaliśmy FC Orła (07.08.2005 podczas meczu Orzeł – Sokół), częściej pojawiał się „młyn”, oprawy, pirotechnika oraz zaczęliśmy jeździć na wyjazdy. Już podczas pierwszej domowej kolejki do Sieniawy zawitali kibice Pogoni-Sokoła Lubaczów, którzy swoim przyjazdem postawili w stan gotowości przeworską prewencje. Kibice gości po wejściu na stadion zajmują początek ławek i ruszają z dopingiem. Pojawienie się „białych kasków” tylko podgrzało atmosferę, jaka panowała wśród przyjezdnych. Po odpaleniu petard przez gości niebiescy wpadają w szał. Lubaczowscy kibice od razu rzucają się do ucieczki, a na stadionie rozpoczyna się wielka „łapanka”, celowanie z shotgunów itp. Postanowiliśmy pomóc chłopakom z Lubaczowa w „ewakuacji”, a po wypuszczeniu z komendy załatwiamy reszcie ekipy transport do domu. Tak Biało-Niebiescy nawiązali kolejne kibicowskie kontakty. Kolejkę później wspieramy już Lubaczów w 23 osoby podczas meczu z Czuwajem Przemyśl. W Lubaczowie pojawiamy się również na meczu z JKS-em Jarosław w 8 osób. W tym sezonie u siebie „młyn” pojawiał się już często, a liczby w większości spotkań wynosiły +/- 30 osób, z wyjątkiem derbów z Golbaluxem, na które stawiło się 60 osób.

Nasza organizacja jak na tak krótki „staż” kibicowski nie wyglądała najgorzej. Jednego dnia potrafiliśmy zaliczyć wyjazd z kibicami z Lubaczowa (33 osób + 13 Sokół) do Przeworska, po powrocie do Sieniawy wystawić 30-osobowy młyn + 33 Lubaczów na meczu z Granicą Stubno, by następnie wybrać się na mecz Pogoń Leżajsk – Motor Lublin w 5 osób. W Leżajsku pojawiliśmy się jeszcze na meczu ze Stalą Rzeszów w 14 osób. Kontakt z chłopakami z Lubaczowa jednak urywa się. Za Sokołem udaliśmy się w 32 osoby do Wiązownicy oraz w 22 osoby do Laszek. Wspieraliśmy również Orła m.in. w Narolu w 10 osób. Do największych porażek należy zaliczyć przegonienie naszego „młyna” z własnego stadionu podczas meczu z Czuwajem przez gości w 2005 roku. Po tym spotkaniu ruch kibicowski w Sieniawie znalazł się na ostrym zakręcie, ale na szczęście podnieśliśmy się, a ta porażka pozwoliła wyciągnąć wiele wniosków na przyszłość. W kolejnych meczach coraz częściej wystawialiśmy „młyn”, a nasi ultrasi dbali o to, by przy Sportowej systematycznie pojawiała się pirotechnika i oprawy.

Po tym sezonie ruch kibicowski zwolnił. Mobilizowaliśmy się tylko na ważne mecze, w tym wypadku na Czuwaj oraz MKS Radymno. Podczas, wydawało się, spokojnego wyjazdu do Oleszyc na naszym spotkaniu pojawili się kibice JKS-u Jarosław, którzy jechali na swój mecz do Narola. Po spotkaniu dochodzi do grilla 7×7, z którego górą wychodzi JKS. Wspieramy Orła Przeworsk na spotkaniach z Igloopolem Dębica (5 osób), z Siarką Tarnobrzeg (20 osób) oraz z Polonią Przemyśl (13 osób). W tym okresie często dochodziło do spotkań z Manasterzem (fc JKS-u) oraz konkretnie przegoniliśmy z miasta UNS wraz z FC Pigany.

Sezon 2007/2008 pokazał, że nawet w tak niewielkiej miejscowości jaką jest Sieniawa można udzielać się w świecie kibicowskim. Najciekawszym wyjazdem w tym sezonie był wyjazd na Czuwaj. Na ten mecz wybraliśmy się w 34 osoby (w tym 18 Orzeł) i bez obstawy udaje nam się dostać pod same kasy stadionu, a swoją obecność zaznaczamy okrzykami. Pod kasami momentalnie zjawia się Czuwaj i dochodzi do starcia. Z każdą chwilą Czuwajczyków jest coraz więcej i zmuszeni jesteśmy się wycofać, a jeden chłopak z Orła dostaje nożem. Całą zabawę kończy wjazd psiarni, a my zostajemy zawinięci na komendę i po kilku godzinach zostajemy odesłani z eskortą do domu. Z meczów domowych najciekawiej było, gdy odwiedził nas przemyski Czuwaj w 170 osób. W 50 osób udajemy się na stadion, gdzie „zadomowić” zdążył się Czuwaj. Wchodząc na stadion momentalnie w naszą stronę ruszają goście w około 50-60 osób, od nas wystartowało około 20 chłopaków i dochodzi do starcia, które wygrywają przemyślanie. Wszystko kończy wjazd kasków, którzy pacyfikują całą grupę kibiców przyjezdnych. Na Orle jesienią pojawiamy się w 18 osób podczas meczu z JKS-em Jarosław. Pojawiamy się również na wyjeździe leżajskiej Pogoni do Nowej Sarzyny w 13 osób.

Przez kolejne dwa sezony mobilizowaliśmy się głównie na mecze z Golbaluxem. W tym czasie mocno do przodu w Sieniawie poszedł ruch ultras. Jesienią 2008 roku doszło do kolejnego grilla tym razem z Adamówką (kibice JKS-u) 16×16, a po około 25 sekundach wychodzimy górą. Dobrze wspieraliśmy przeworskiego Orła. Pojawiliśmy się m.in. na derbach w Przeworsku w 28 osób oraz na wyjeździe do Kańczugi w 20 osób czy w Biłgoraju w 13 osób. Na naszym stadionie często pojawiali się kibice z Jarosławia. Podczas jednej z takich wizyt dochodzi do starcia Sokół vs. JKS, lecz wszystko przerywają mundurowi. W czasie wyjazdu do Wiązownicy pojawia się JKS z propozycją ustawki, lecz ostatecznie dochodzi do solówki, którą wygrywa chłopak z Sieniawy!

11 lipca 2010 roku Sokół Sieniawa świętował swoje 50-lecie. Przygotowania do obchodów tego święta rozpoczęły się już długo przed meczem. W „młynie” zameldowało się +/- 80 osób oraz kilka osób z Orła. Podczas tego spotkania prezentujemy 4 efektowne oprawy. Najlepszą oprawą tego spotkania była 34-metrowa folia z napisem „1960-2010 A TO DOPIERO POCZĄTEK…”, która została podświetlona OW, a dało to ostatecznie zajebisty efekt. Główną atrakcją tego święta było spotkanie Sokoła z Legią Champions Warszawa. Sieniawscy piłkarze ostatecznie wygrali 3:1. W sezonie 10/11 u siebie „młyn” pojawił się tylko podczas naszych „lokalnych derbów”. W 5 osób pojawiamy się z Orłowcami w Jarosławiu oraz w 22 osoby w Kańczudze, a tam dużo atrakcji dzięki delegacji JKS-u Jarosław.

W ubiegłym sezonie wspierani przez Orła Przeworsk zaliczamy rekordową liczbę wyjazdową. Do Kańczugi udaje się 25 biało-niebieskich kibiców oraz 80 Orła. Ponadto na własnym stadionie pojawiamy się jesienią podczas spotkania ze Skołoszowem (25 osób) oraz spotkania z Wiązownicą (55 osób). Na Orle pojawiamy się tylko jesienią podczas meczów z Wisłoką (25 osób), Czuwajem (26 osób) oraz JKS-em Jarosław (17 osób). Wiosną zbieramy się na mecz z MKS-em Radymno w +/- 40 osób, goście meldują się na stadionie w 65 osób w tym 22 Czuwaj. Cztery kolejki przed końcem sezonu sieniawscy piłkarze dzięki wygranej z Syrenką Roźwienica zapewniają sobie historyczny awans do IV-ligi podkarpackiej w pięknym stylu (bez porażki w lidze). 27 maja podczas meczu z Syrenką wystawiamy około 40-osobowy „młyn” dopingując przez całe spotkanie i prezentując trzy oprawy. Najbardziej okazała choreografia składała się z ponad 30-metrowej folii o treści: PISZEMY HISTORIĘ awans 2011/2012 IV LIGA – SOKÓŁ, która została podświetlona 25 OW. Po końcowym gwizdku wysypujemy się na murawę w asyście sporej ilości rac. Świętowanie historycznego wydarzenia trwało do wczesnych godzin porannych. 16 czerwca 2012 udajemy się na ostatni wyjazd w klasie okręgowej do Wiązownicy w 40 osób. Dzień wcześniej przestajemy być Fan-Clubem Orła Przeworsk.
Jesienią 2012 roku zaliczamy 5 wyjazdów. Najważniejszymi meczami domowymi były spotkania z leżajską Pogonią oraz z jarosławskim JKS-em, które do młyna sprowadziły odpowiednio 45 osób oraz 65 osób. Podczas spotkania z JKS-em na stadionie nadkomplet publiczności około 1200, więcej osób pojawiło się na naszym stadionie tylko podczas spotkania z Legią Champions Warszawa, kiedy to mecz na żywo oglądało około 2 tysięcy widzów.

Obecnie młyn pojawia się prawie na każdym spotkaniu u siebie. Na ważniejszych meczach pojawiają się oprawy, lecz już bez pirotechniki, która była nieodzownym elementem naszych pokazów ultras. Spowodowane jest to karami finansowymi, jakie zostały nałożone na nasz klub za odpalanie piro podczas ostatniej rundy. Wiosną czekają nas dwa ciekawe wyjazdy – do Leżajska oraz Jarosławia. Piłkarze zajmują 3. miejsce z szansą na wywalczenie kolejnego awansu. Nasza działalność nie spoczęła tylko na organizacji dopingu czy wyjazdów. Od 6 lat w Sieniawie co roku rozgrywany jest Osiedlowy Turniej Piłki Nożnej, a od 3 lat podczas tego turnieju prowadzimy zbiórki pieniędzy dla potrzebujących dzieciaków z naszej gminy, podczas których łącznie udało nam się uzbierać już około 18 tysięcy złotych.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*