Noworoczne podsumowanie gry naszych piłkarzy.

Dziś zapraszamy Was do zapoznania się z tekstem naszego Kolegi, który ocenił piłkarzy Motoru przez pryzmat gry w ostatniej rundzie. Czy zgadzacie się z Jego opinią?

Bramkarze:

Seweryn Kiełpin. Ocena: 1,5/10

Trudno znaleźć pozytywy jego transferu do Lublina. Taki gość za frytki nie przyszedł, a jego bilans to 180 minut gry w tym sezonie i uczciwie trzeba przyznać, że to dokładnie o 180 za dużo! Pusty przelot we Wrocławiu, a później show przeciwko KKS-owi Kalisz przy trzecim golu dla gości. Im szybciej odejdzie, tym lepiej dla wszystkich.

Sebastian Madejski. Ocena: 8,2/10

Kompletne przeciwieństwo swojego kolegi z bramki. Kapitalny transfer, choć przed sezonem pewnie niewielu osobom mówiło nazwisko Madejski. Jak się okazało wielokrotnie ratował Motor jesienią. Uniknął poważnych wpadek, a malutki błędy każdy mu już dawno wybaczył. Bardzo często wybierany przez kibiców na najlepszego zawodnika kolejnych meczów. Najlepszy mecz? Trudno wybrać, ale choćby Polkowice z obronionym rzutem karnym czy też Chojnice, gdzie zachował czyste konto, mimo kilku świetnych okazji rywali. Zresztą nie tylko kibice Motoru go docenili, gdyż trafił do „11” rundy tygodnika Piłka Nożna.

Obrona:

Michał Król. Ocena: 3,8/10

Bardzo nieregularny był Michał jesienią w barwach Motoru. Rozpoczął bardzo słabo przeciwko Zniczowi zawalając dwa gole. Na jego konto trafiają także gole z KKS-em Kalisz(na 0:1), a także dwa trafienia GieKS-y w Katowicach. Z drugiej strony to on asystował przy golu Szymona Raka w tym samym meczu w Katowicach.
Miał kilka niezłych momentów, ale mimo wszystko wydaje się, że to nie była najlepsza runda w jego wykonaniu. Ratował go status młodzieżowca, bo w innym przypadku zapewne Marcin Michota wróciłby na swoją nominalną pozycję i zwolnił miejsce dla Pawła Moskwika na lewej stronie.

Rafał Grodzicki. Ocena: 4/10

Chyba nie ma drugiego zawodnika, który budzi takie emocje wśród kibiców Motoru. Tutaj jednak skupmy się na jego boiskowych poczynaniach. Z piłką przy nodze na pewno daje sporo opcji przy rozpoczynaniu akcji przez Motor. Niestety lata lecą, zdrowia ubywa i kilkukrotnie przedwcześnie schodził z boiska. Dodatkowo coraz wolniejszy, co widać, zwłaszcza w meczach, gdzie są szybcy przeciwnicy. Jak rozliczamy obrońców, to niestety trzeba wrzucać kamyczki w postaci traconych goli. W jego przypadku to gol Sokoła Ostróda, Bytovii, a także sprokurowany rzut karny w meczu z Błękitnymi, po którym padł gol na 0:1.

Maksymilian Cichocki. Ocena: 4,4/10

Dla niego to była pierwsza runda w II lidze. Było kilka przebłysków, kilka słabszych momentów. Na pewno miał utrudnione zadanie, gdyż praktycznie całą rundę spędził w roli lewego środkowego obrońcę, co dla młodego i prawonożnego stopera jest utrudnieniem. Nie ma jednak wątpliwości, że trzeba stawiać na niego. Młody, z potencjałem i nasz wychowanek.

Ariel Wawszczyk. Ocena: 4,8/10

Długo czekaliśmy na debiut Ariela, ale jak wszedł, to dał trochę spokoju w defensywie. Choć i tutaj do czasu meczu z Pogonią Siedlce. Tak czy siak przydatny choćby pod tym kątem, że mowa o lewonożnym stoperze, czyli towarze deficytowym w naszej piłce. Niech przepracuje cały okres przygotowawczy i zobaczymy jeszcze lepszego Ariela wiosną.

Marcin Michota. Ocena: 6/10

Dobra runda w wykonaniu Marcina, który jednocześnie zgarnął dwie czerwone kartki. Za tą z Częstochowy należy go rozgrzeszyć, gdyż wyleciał z boiska w doliczonym czasie gry i przerwał dobrą akcję Skry. Za czerwień z Ostródy już nic go nie obroni. Na drugiej szali kapitalny mecz ze Stalą Rzeszów, który okrasił golem. Gdyby jednak koledzy byli skuteczniejsi mógłby mieć także ze dwie asysty.
Na plus fakt, że potrafił zaadoptować się do nienaturalnej pozycji. Z perspektywy jego juniorskich czasów, aż trudno uwierzyć, że zawędrował z prawego skrzydła na lewą obronę. Prawda jest jednak taka, że wygrał rywalizacje z Moskwikiem i Bogaczem.

Paweł Moskwik. Ocena: 3,2/10

Bardzo duże rozczarowanie, jeśli chodzi o letnie transfery. Wiele osób liczyło, że to będzie ogromne wzmocnienie i zakończenie kłopotów na lewej stronie Motoru. Niestety, głównie zawodził. Zresztą rozegrał łącznie 9 meczów, ale do udanych możemy mu zaliczyć jeden, a w porywach może półtora. Chodzi o wygrane z Bytovią i Hutnikiem.

Michał Bogacz. Ocena: 2,5/10

Młodzieżowiec wypożyczony z Zagłębia Lubin jeszcze niedawno temu biegał razem w młodzieżówkach z Michałem Karbownikiem czy Jakubem Kamińskim. Dzisiaj różnica trochę spora. Tym bardziej, że Bogacz ma za sobą bardzo słaby początek rundy i tyle. Ostatni mecz rozegrał w Częstochowie – 20 września. W zasadzie każdy jego występ, to pożar po lewej stronie Motoru i chyba najlepszym rozwiązaniem będzie skrócenie wypożyczenia i odesłanie na Dolny Śląsk.

Pomoc

Piotr Ceglarz. Ocena: 6/10

Może nie eskplodował, ale wreszcie za Piotrkiem dobra runda. Dwa ważne gole, w tym ten piękny przeciwko Garbarni. Poza tym zaliczył cztery asysty i pod tym względem był najlepszym w zespole. Tego oczekujemy od skrzydłowego! Do poprawy gra w obronie, gdyż w Katowicach kompletnie pozostawił Michała Króla na pastwę rywali i nie pomagał w tyłach.

Leszek Jagodziński. Ocena: 2,25/10

W zasadzie można byłoby zrobić to samo, co przy Bogaczu, ale… Jagodziński podpisał kontrakt na dwa lata i jest zawodnikiem Motoru do czerwca 2022. To była jego pierwsza runda w seniorach, ale długo nie potrwała. Na początku dostawał szansę, a później kompletnie pomijany przy ustalaniu składu. Na przyszłość warto się zastanowić czy warto ściągać młodzieżowców z drugiego końca Polski, których wkład w grę jest niemal zerowy.

Filip Wójcik. Ocena: 5,8/10

Gdyby był bardziej regularny, ocena byłaby jeszcze wyższa. Zaczął od dubletu w Elblągu, gdzie dostał szansę od losu. Potem jednak cienko przeciwko Błękitnym. I tak wyglądała jego runda. Dobrze, słabo, bardzo dobrze, bardzo słabo. Ciągła przeplatanka. Jednak liczby go bronią. On asystował Michocie ze Stalą, Swędrowskiemu z Pogonią, a także wywalczył rzut karny z Bytovią – także liczony jako asysta – swoim sprytem. Udział przy 5 golach może wielkiego wrażenia nie robi, ale było przynajmniej nieźle.

Dominik Kunca. Ocena: 2/10

Katastrofalna runda Słowaka. Goli brak, asyst podobnie. W zasadzie po meczu we Wrocławiu, gdy przez niecałe pół godziny zaliczył praktycznie same straty, już nie powinien więcej pojawić się na boisku. Mimo tego dostał jeszcze nawet trzy szansę od pierwszej minuty, ale był cieniem samego siebie. Gdyby na skrzydłach była większa konkurencja, dzisiaj nie powinien łapać się nawet do kadry meczowej.

Rafał Król. Ocena: 4,8/10

Zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po Rafale w tej rundzie. Wiosną, jak wszyscy, zagrał jeden mecz i strzelił dwa gole. Jesień zakończył z tym samym dorobkiem po trafieniach ze Skrą i Bytovią. Oba gole dały punkty, ale ogólne wrażenie pozostawia sporo do życzenia. Inna sprawa, że był trochę rzucany po pozycjach. Nie chodzi tutaj o rotacje związane z grą w środku pola, ale choćby kilkumeczowa obecność w… ataku. Zastępował Daniela Świderskiego, ale widać było, że się tam męczy.

Tomasz Swędrowski. Ocena: 7,4/10

Według ocen zajął ex-aequo drugie miejsce. Nie ma jednak wątpliwości, że Swędrowski to zdecydowanie najważniejszy zawodnik Motoru. Było to widoczne w Polkowicach, gdy zabrakło Tomka przez kartki. Liczby też go bronią, choć paradoksalnie mniej asyst, a zdecydowanie więcej goli. To on ratował Motor w meczu z Błękitnymi, otwierał wynik z Hutnikiem czy Pogonią Siedlce. Szło mu na tyle dobrze, że nawet słaby strzał we Wrocławiu wpadł do bramki, dzięki „uprzejmości” golkipera Śląska.

Kamil Kumoch. Ocena: 6,2/10

To zawodnik, który zrobił ogromny postęp. Początkowo jeszcze brakowało mu pewności siebie, ale z czasem brał na siebie coraz większą odpowiedzialność. To pokazał przeciwko Górnikowi Polkowice swoim rajdem w środku pola czy dwoma strzałami z Hutnikiem, gdzie był bliski strzelenia goli. Do liczb dorzucamy mu dwie asysty.

Sławomir Duda. Ocenia: 3,2/10

Jeden z ulubieńców trenera Hajdo, ale do czasu. Pod koniec rundy, gdy nie było kibiców na trybunach, coraz głośniejsze były podpowiedzi, a wręcz krzyki na Dudę z ławki trenerskiej. Nic dziwnego, gdyż trudno znaleźć pozytywy w grze Dudy. Paradoksem jest to, że najlepiej wyglądał w ostatnim jesiennym meczu. Gol to jedno, ale on inicjował akcje przy pozostałych bramkach. Szkopuł w tym, że w tyłach był totalnie apatyczny.
Do wszystkiego dodajemy niewykorzystany rzut karny w Elblągu, który na szczęście był bez konsekwencji.

Szymon Rak. Ocena: 3,4/10

Kluczowe podanie przy drugim golu z Hutnikiem, bramka w Katowicach i na tym pozytywy z tej rundy się kończą. To zupełnie inny zawodnik niż ten, który odchodził z Motoru jakiś czas temu. W zasadzie, gdyby nie był młodzieżowcem, jego szansę na grę również byłyby znacznie mniejsze.

Atak

Krzysztof Ropski. Ocena: 1,5/10

Głównie z ławki i jeden mecz w podstawowym składzie. Za każdym razem różnica pomiędzy jego grą a Danielem Świderskim była kolosalna. Mimo że warunki fizyczne mają podobne. Dla byłego zarządu chyba lepiej, żeby kwota transferu za napastnika nie wypłynęła. Z drugiej strony, pół żartem, pół serio można powiedzieć, że jego gole Motor nic nie kosztowały… bo nic nie wpadło!

Daniel Świderski. Ocena: 7,4/10

Na początku sezonu dobrze grał tyłem do bramki i strzelił gola w Elblągu. Miał trochę pecha, jak przy strzale w słupek w Częstochowie. Końcówka rundy jednak zdecydowanie dla niego. Wrócił do składu na mecz z Bytovią i po prostu rządził! 6 goli w 6 meczach oraz asysta to wynik kapitalny. Oczywiście mógł strzelić więcej z Pogonią Siedlce, ale trafiał także w sytuacjach nieoczywistych, jak mecz w Polkowicach czy przytomna dobitka z Lechem na wagę trzech punktów. Taki napastnik zdecydowanie jest potrzebny, bo mowa o bardzo wysokim i silnym zawodniku, który w dodatku daje wiele w grze kombinacyjnej. A to jak potrafi przyjmować piłkę z kilkudziesięciu metrów z rywalem na plecach, to prawdziwa uczta dla oczu!

Bez oceny:

Piotr Darmochwał, Dariusz Łukasik, Adam Nowak

Wydaje się, że nie ma sensu oceniać zawodników, którzy nie spędzili na boisku nawet pełnego meczu. Każdy z tych zawodników raczej jest bliższy odejścia niż pozostania w klubie. Tyle że nie jest to takie łatwe w przypadku Darmochwała. Były prezes z byłym trenerem przedłużyli latem umowę o dwa lata, więc zawodnik nie ma żadnego interesu by odchodzić. Dodajmy, że pod względem rozegranych minut Darmochwał był 18. zawodnikiem ubiegłego sezonu, ledwie o dwie wyprzedzając Rafała Strączka. W tym sezonie Piotrek częściej grywał w rezerwach w okręgówce, a nasz były golkiper ma już 11 meczów w Ekstraklasie, dla Stali Mielec.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*