Motor wygrywa, straty maleją. Zaczynamy liczyć punkty.

„Kaka Kalisz”, a wcześniej Górnik Polkowice i GKS Jastrzębie. To już historia, ale zwycięska historia, co najważniejsze. Nadal jednak trzeba gonić, a do tego potrzebna będzie jeszcze dłuższa seria zwycięstw. Na ten moment jednak tempo, w którym Motor Lublin odrabia straty jest więcej niż zadowalające.

W ubiegłym sezonie rundę wiosenną rozpoczęliśmy od sześciu wygranych na boisku, a łącznie można było sobie dopisać 21 punktów. Wszystko przez to, że po drodze był także GKS Bełchatów, który już nie brał udziału w rozgrywkach, zatem trafiły się trzy punkty za darmo. Ekipa Marka Saganowskiego wtedy weszła świetnie w rundę, ale kłopot był taki, że nie potrafiła utrzymać tej dyspozycji. W siedmiu kolejnych grach w sezonie zasadniczym Motor wygrał tylko dwukrotnie – KKS oraz Sokół Ostróda, co przełożyło się na wyjazdowe granie w barażach. Teraz celem jest dogonienie strefy barażowej, bowiem sytuacja po jesieni, a raczej pierwszej części jesieni, była bardzo nieciekawa.

Obecną Motor rozpoczynał z dziesięcioma punktami straty do strefy barażowej oraz kolejnymi czterema do drugiego miejsca dającego awans bezpośredni. Wystarczyły trzy weekendy i sytuacja zmienia się bardzo na korzyść naszego zespołu. Ekipa Goncalo Feio jest jedną z dwóch – obok Znicza Pruszków – której udało się zdobyć komplet punktów w trzech meczach. Dzięki temu strata do szóstego Stomilu to pięć „oczek”, a do drugiego KKS-u osiem. Warto dodać, że już w niedalekiej przyszłości czeka nas wyjazd właśnie do stolicy województwa warmińsko-mazurskiego.

Trudne wyjazdy

Już po jesieni wiele osób wskazywało, że na wiosnę Motor czekają trudne wyjazdy. Tak w praktyce jest. Przed chwilą lublinianie wygrali 1:0 w Kaliszu, ale to dopiero początek trudnej przeprawy wiosną poza domem. Trzeba wybrać się jeszcze na mecze ze: Stomilem(6. miejsce), Zniczem(3), Wisłą Puławy(5), Siarką(16), Kotwicą(1) oraz Polonią(4). Krótko mówiąc pięć z sześciu wyjazdów zapowiada się na bardzo trudne. Zresztą na taryfę ulgową w Tarnobrzegu też nie ma co liczyć, bo zapewne Siarka będzie zaciekle walczyć o utrzymanie i postawi trudne warunki.

Ile potrzeba punktów?

Zerknąłem na trzy ostatnie sezony i dorobek punktowy strefy TOP2 i TOP6. Oczywiście rozgrywki 2020/2021 były nieco niemiarodajne, bowiem brało w nich udział 19 zespołów, ale na podstawie średniej można to zaokrąglić pod kątem wyników do rozgrywek rok wcześniej i rok później.

Punkty potrzebne do baraży:

2021/2022: 53
2020/2021: 49*(średnia pkt pomnożona przez 34 kolejki)
2019/2020: 51

Punkty potrzebne do awansu:

2021/2022: 73
2020/2021: 66*(średnia pkt pomnożona przez 34 kolejki)
2019/2020: 59

Jak widać ubiegły sezon był zdecydowanie najtrudniejszym po zmianach. Przynajmniej 53 punkty, by powalczyć w barażach i 73 „oczka”, by zrównać się z drugą Chojniczanką. Dzisiaj Motor ma na swoim koncie 31 punktów, ale jeśli mamy wyliczać miarodajną średnią, to trzeba wziąć pod uwagę okres pracy Goncalo Feio. Za kadencji Portugalczyka żółto-biało-niebiescy punktują na poziomie 2,18/mecz. W okresie od 19 września 2022 tylko Stomil dobił do granicy dwóch punktów na mecz – 22 w jedenastu spotkaniach.

Prognoza na dalszą część sezonu

Gdyby udało się utrzymać tą świetną średnią, wówczas Motor Lublin mógłby zdobyć kolejnych 26 punktów w dwunastu meczach, które pozostały do końca sezonu. To oznaczałoby bufor możliwości zgubienia po drodze tylko dziesięciu punktów. Na koniec sezonu dałoby to łącznie 57 punktów. Przy takim rezultacie o baraże należałoby być spokojnym, chociaż patrząc na poprzednie lata, prawdopodobnie oznaczałoby to konieczność gry na wyjeździe. Znacznie trudniej byłoby wskoczyć na miejsce w TOP2. W tym momencie wiceliderem jest KKS Kalisz, który punktuje na poziomie 1,77pkt/mecz. Jeśli wicelider – ktokolwiek nim będzie – utrzyma ten rezultat, wówczas na koniec sezonu powinien zgarnąć około 67 punktów. Z drugiej strony wcale tak być nie musi. Wszystko dlatego, że w tym momencie ścisk na górze tabeli jest ogromny. Gdyby taka sytuacja trwała do końca sezonu, wówczas wąskie będzie grono drużyn, które o nic nie grają. Już teraz wydaje się, że grono drużyn walczących o utrzymanie i baraże będzie szerokie. Przed chwilą Motor miał sześć punktów do strefy barażowej i strefy spadkowej. Teraz ten dystans się powiększył u dołu, a zmniejszył na górze. Ale przykładem niech będzie różnica pomiędzy 13. Górnikiem Polkowice a ostatnimi rezerwami Śląska. To tylko trzy punkty, czyli zasięg jednego meczu. Dobrze to opisuje także ostatni mecz drugiej ekipy wrocławian. Gdyby utrzymali prowadzenie 2:0 z Garbarnią Kraków, wówczas to oni byliby na 14. miejscu, a Garbarnia ostatnia.

Sytuacja zapewne będzie niezwykle dynamiczna, a oglądanie się na inne stadiony dla nas kibiców będzie drugim ulubionym zajęciem poza oglądaniem meczów Motoru. Tak będzie już w kolejce numer 24. Wtedy Kotwica Kołobrzeg zagra w Tarnobrzegu, a drużyny z miejsc 2-9 będą rywalizować między sobą! Na szczęście Goncalo Feio wielokrotnie powtarzał, że on się interesuje swoim zespołem i nie patrzy w tabelę.

autor: Rafał Szyszka

fot. Tomasz Lewtak

1 Komentarz

  1. Super analiza, wielkie dzięki, wiara jest do końca sezonu a Goncalo tę wiąrę podtrzymuje. Ten człowiek jest niesamowity, z dostarczycieli punktów, prawie z tymi samymi ludźmi bije się (i tu nie bójmy się użyć tego słowa) o awans. Dodatkowo jeszcze rozbija beton post komunistyczny patologii i kółka wzajemnej adoracji i układów w pzpn.
    pozdr. lubelak z Kato

    2
    1

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*